Paula Roma okrzyknięta w zeszłym roku „nową nadzieją polskiej muzyki” ponownie podnosi poprzeczkę, nie tylko ambitnym tekstem, ale także energią utworu.
W tej kompozycji jest coś naprawdę lekkiego i przyjemnego, a płynąca z niej energia sprawia, że z nieukrywaną chęcią zapętlimy ją na odtwarzaczu.
Rasowe brzmienie „uziemienia”, to efekt produkcji znanego i nagradzanego Jurka Zagórskiego – a ten duet (Paula+ Jurek) zdaje się uzależniać słuchacza z każdym kolejnym utworem. Całość dopełnia przewrotnie, z uwagi na dynamizm w statyczności, teledysk stworzony przez Adama Romanowskiego (pierwsze cztery litery nazwiska zbieżne z artystką to zbieg okoliczności).
Alternatywne brzmienie i energiczność utworu pokazuje nie tylko nowe oblicze Artystki, kunszt producenta, ale także pozwala zanurzyć się w najczęstszym egzystencjalnym pytaniu człowieka współczesnego tj. być czy mieć? Biegniemy za materialnością, chcemy sięgać gwiazd, wznosić się ponad innych, ale czy w tym wszystkim nie zapominamy o uziemieniu? Ale czym jest uziemienie? Fundamentem moralności, pauzą w wyścigu szczurów, czy może po prostu znalezieniem życiowego balansu?
Puentując. Czy można połączyć egzystencjalny temat skłaniający do refleksji w dynamicznym aranżu muzycznym, od którego aż chce się przyspieszyć, a w mózgu przyrasta poziom endorfin? A może to właśnie przekorne pokazanie, że można zarówno być jak i mieć, i to dzięki uziemieniu.